Kim jestem?
Nazywam się Agnieszka, jestem żoną i mamą, fizykiem z duszą belfra, materiałoholiczką cierpiącą na wieczny brak czasu na szycie, ale mającą za to wiele ambitnych planów, coraz większą zwolenniczką planowania wszystkiego co się da (najlepiej w notatniku w kropki) i wielką miłośniczką robienia różnych rzeczy własnoręcznie – od kartek świątecznych po pieczenie chleba i szycie ubrań. Alergicznie reaguję na pytania „a nie prościej to po prostu kupić?”
O czym jest ten blog?
Najkrócej mówiąc – trochę o życiu, trochę o szyciu. Kiedy zaczynałam pisać miał być bardziej o szyciu, potem okazało się, że jest bardziej o życiu. Wtedy zaczęłam czytać różne mądre porady na temat blogowania i doszłam do wniosku, że robię wszystko na opak – zamiast pisać na jakiś konkretny temat tworząc spójny – jak to się mówi – „content”, piszę o tym wszystkim co z jakichś powodów jest dla mnie ważne zupełnie nie zastanawiając się nad tym, czy to tworzy spójną całość.
Ponieważ jednak głównym powodem, dla którego zaczęłam pisać bloga była czysta frajda z pisania, postanowiłam nie przejmować się poradami, nie tworzyć żadnego „contentu” tylko po prostu pisać. To i tak nie zawsze jest takie proste.
Aby jednak zaprowadzić tu jakiś porządek podzieliłam wpisy na kilka kategorii.
Pierwszą kategorię stanowią wpisy „o szyciu i życiu„. Tam piszę o tym, co się u mnie dzieje, tłumaczę się, dlaczego piszę tak rzadko (zazwyczaj mam wiele powodów, jeden z nich chodzi za mną i mówi „mama”, a z drugim wiąże mnie umowa o pracę), pokazuje, co obecnie szyję albo na jaki kolejny pomysł wpadłam.
Gdy te rozważania zaczynają zahaczać o poważniejsze i bardziej uniwersalne tematy, wpis wpada do kategorii o nazwie „filozoficznie„. Bez obaw – nazwę należy potraktować z przymrużeniem oka. Nie ma tam rozważań na temat teorii bytu albo czegoś podobnego. To raczej taka „filozofia życiowa”
Wpisy, których głównym motywem jest wszystko to, co wiąże się z byciem mamą są w kategorii „zwariowana mama„.
Inną kategorią jest „radosna twórczość„. Tam opisuję to, co uszyłam, zrobiłam, ugotowałam. To co się udało, ale także czasem to, co okazało się porażką (wtedy mówię, że to był „eksperyment”)
Ostatnia kategoria to „sposób na...” Każdy wpis z tej kategorii to zbiór bardzo subiektywnych porad na rozmaite tematy – od planowania posiłków po znajdowanie czasu na szycie. Opisuję tam to, co sprawdza się u mnie z zastrzeżeniem, że to wcale nie oznacza, że sprawdzi się u kogoś innego. Ale zawsze można to potraktować jako punkt wyjścia do własnych poszukiwań.