Kiedy byłam w ciąży ciągle pytano mnie czy miewam jakieś zachcianki żywieniowe. Nie miałam.
Nikt jednak nie uprzedził, że takie zachcianki mogą pojawić się po porodzie.
No i się pojawiły. Czekolada. Najlepiej gorzka z orzechami. Ale taką do picia też nie pogardzę.
I teraz najgorsze – niedaleko sklepu w którym kupujemy pieluchy i inne
tego typu akcesoria jest pijalnia czekolady. Ostatnio wprowadzili opcję
„na wynos” (bardzo wygodna opcja, gdy w wózku w każdej chwili może się włączyć syrena alarmowa).
Czuje się bezsilna w walce z tą pokusą.