Kiedyś było – rzecz jasna – inaczej.
Kiedyś na randkach patrzyliśmy sobie w oczy, trzymaliśmy się za ręce, rozmawialiśmy…
Dziś poszliśmy do kawiarni. Siedzieliśmy przy stoliku, piliśmy kawę i cały czas zaglądaliśmy do wózka, w którym leżał synek.
– Śpi? – zapytałam męża.
– Nie, ssie smoka i obserwuje.
– Grunt, że nie płacze. Ale jakby co mam w pogotowiu kocyk i będę go lulać…
Jak to mawiają:
Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, lecz patrzeć w tym samym kierunku.
(Antoine de Saint-Exupéry)