… czyli świątecznego patchworku odsłona druga.
Na czym polega szycie patchworków? Na tym, że tnie się materały na małe kawałki, a następnie te kawałki razem zszywa.
Kiedyś było inaczej – kiedyś brało się zniszczoną suknię, wycinało niezniszczone fragmenty materiału, a następnie, jak już się uzbierało sporo takich kawałków, to się szyło z tego coś nowego. Teraz nazwalibyśby to podejściem ekologicznym albo ideologią „zero waste”.
Ale obecnie można kupić specjalne materiały do patchworków i szycie wygląda właśnie tak – kupuje się te piękne materiały, tnie się na kawałki i zszywa. Być może między innymi dlatego, że ubrania są często tak fatalnej jakości, że jak się zniszczą, to już się nadają wyłacznie do wyrzucenia w całości.
Tak więc pocięłam materiały na kwadraty używając oczywiście noża krążkowego. Z tym nożem zaprzyjaźnialiśmy się dość długo. Najpierw w ogóle nie działał. Z trudem udawało mi się cokolwiek przeciąć – nie mówiąc o kilku warstwach materiału. Aż tu pewnego dnia, z braku miejsca na stole, położyłam matę na podłodze i nagle okazało się, że nóż działa fantastycznie. Sekret tkwił w tym, że trzeba go mocniej przyciskać. A na podłodze – z racji pozycji – nacisk od razu jest większy.
Potem długo walczyłam z linijką. Miałam taką zwykła plastikową. Nóż na nią wjeżdżał i linijka była cokolwiek pocięta, co uniemożliwiało cięcie po liniach prostych – raz z racji wjeżdżania na linijkę, dwa z racji tego, że linijka już nie była taka równa. Intensywnie szukałam czegoś lepszego.
Pewnego dnia w szkole, w której wtedy pracowałam, robiono porządki, w sali do matematyki. Na stosie rzeczy do wyrzucenia wypatrzyłam drewnianą ekierkę – taką, jakiej się używa na tablicy. Ekierka była solidna i – co najważniejsze – gruba. Nie było szansy, by nóż na nią wjechał.
Używałam tej ekierki przez długi czas, ale ostatnio zaczęło mi przeszkadzać to, że nie jest przezroczysta i nie widzę lini na macie, a poza tym jest dość duża i niezbyt wygodnie się nią manewruje. Do cięcia kwadratów użyłam więc znowu zwykłej plastikowej linijki (nowej). I wtedy odkryłam, że przez ten cały czas opanowałam prowadzenie noża na tyle, że już nie wjeżdżam na linijkę.
Ha – pomyślałam – czas na profesjonalne linijki do patchworków!
Pozostało już tylko jedno – znaleźć sklep, wybrać linijki i wysłać link mailem do najbliższego pomocnika świętego Mikołaja.
Bo czasy się zmieniają i dotyczy to nie tylko szycia patchworków, ale i pisania listów do świętego Mikołaja. Teraz odbiera również maile.